I ZLOT ATV
TEAM POLICE Borne Sulinowo
Borne Sulinowo, to dla
wielu osób wciąż nazwa kojarzona z armią radziecką, plotkami o
podziemnym mieście i ogólnie pojęta aura tajemniczości.
Tymczasem „najnowsze ziemie odzyskane” weszły w strukturę
terytorialnej Polski w 1993 roku i od tego momentu stały się
obszarem bardzo atrakcyjnym turystycznie.
Te właśnie aspekty stały
się przyczynkiem do zorganizowania właśnie w Bornem Sulinowie
spotkania polickich miłośników qadów. W dniu 30 kwietnia 2009
r. holowane przez samochody a posadowione na przyczepach nasze
rumaki wyruszyły z Polic by po pokonaniu 180 km dotrzeć do
legendarnego miasta. Jako bazę obrano gościniec „Eden”, gdzie w
dość wygodnych warunkach zamieszkało 32 uczestników zlotu.
Walorem gościńca było to, że posiadał on duże i ogrodzone
podwórze, na którym znalazły miejsce nie tylko nasze rumaki oraz
samochody i przyczepy i gdzie także można było organizować
cowieczorne ogniska połączone z muzyką.
Już następnego dnia, 1
maja, od rana zaczęliśmy poznawać miasto. Zwiedzanie
rozpoczęliśmy od Domu Oficera – zbudowanego w latach 1934-36
przez Niemców. Mieściła się tu szkoła artylerii Wehrmachtu i
kasyno oficerskie. W „okresie radzieckim” l. 1945-92 był to
„Garnizonowy Dom Oficerów” – centrum kulturalne miasta z kinem,
salą koncertową itp.
Kolejnym ciekawym obiektem
były ruiny willi Heinza Guderiana. Było to miejsce
zakwaterowania gen. Guderiana i innych głównodowodzących
wojskami III Rzeszy. Budowla powstała w latach 30-tych ub.
Stulecia. Po II wojnie św. mieściło się tu przedszkole dla
dzieci żołnierzy radzieckich 6 Witebsko-Nowogrodzkiej Dywizji
Gwardyjskiej. Po pożarze w 1990 r. budynek zaczął podupadać w
ruinę.
Druga słynna willa określana
jako Willa Dubynina powstała również w latach 30-tych jako
element kompleksu wojskowego Gross Born i była miejscem
zakwaterowania dowództwa garnizonu i szkoły artylerii
Wehrmachtu. W latach 1945-92 stanowiła hotel dla wyższych
oficerów – okresowa siedziba gen. Dubynina – dowódcy Północnej
Grupy Wojsk Radzieckich.
Dalszą penetrację ciekawych
obiektów w mieście przeniesiono na późniejszy termin. Przed
uczestnikami zlotu stanęło kolejne zadanie, a mianowicie udział
w I Zawodach Sprawnościowych o Puchar „Enigma” s.c. Police. W
ramach zawodów należało pokonać tor przeszkód jadąc tyłem qadem
– na czas, wykonać przejazd z zawiązanymi oczami z pilotem oraz
wykonać strzelanie do tarczy z broni pneumatycznej. Zwyciężył
duet Piotr i Paweł Rotenstein przed Ryszardem i Filipem Rewaj.
Trzecie miejsce zajęli Mariusz i Marcin Starzewscy.
Sklasyfikowano ogółem 12 ekip.
Po obiedzie kawalkada qadów
wyruszyła do miejscowości Górzyce koło Okola by wejść na
usytuowany tam punkt widokowy. Na wzgórzu o wys. 213,8 m n.p.m.
znajduje się wieża o wys. 48,5 m, z której roztacza się rozległy
widok na teren gminy Borne Sulinowo w promieniu aż 60 km. Dalsza
trasa naszej eskapady zaprowadziła nas na linię niemieckich
fortyfikacji tzw. bunkrów, czyli Pozycji Pomorskiej (Pommernstellung)
nazywanej Wałem Pomorskim. Dalej pojechaliśmy zobaczyć Tamę na
rzece Piława. Jest to forteczny jaz piętrzący wodę na rzece
zbudowany w latach 1935-36. Jaz służył do podnoszenia poziomu
wody w rzece i utrzymanie jej walorów obronnych jako przeszkody
na odcinku 2 km dla ludzi i pojazdów. Leśną drogą, w tumanach
kurzu i pyłu powróciliśmy do bazy w gościńcu „Eden”.
Osoby, które nie pojechały
na qadową eskapadę udały się natomiast na trasę przemarszu
Pochodu 1-Majowego. Był to rodzaj happeningu, w którym w sposób
humorystyczny prezentowały swoje walory chyba wszystkie firmy
funkcjonujące w tym mieście. Kolorowy pochód był kolejną
atrakcją dla przybyłych tu gości na „majówkę”.
Wieczorem, po
doprowadzeniu do porządku maszyn i kąpieli „jeźdźców” wszyscy
wzięli udział w ognisku, w trakcie którego odbyło się uroczyste
wręczenie pucharów i dyplomów dla poszczególnych zespołów.
Dyplomy wręczono też najmłodszym uczestnikom imprezy.
Kolejny dzień 2 maja to
następna wyprawa quadowców do Szczecinka. Pojechaliśmy tam na
zaproszenie osób mających podobne zainteresowania jak nasze. Na
dawnym poligonie wojskowym udostępnionym m.in. dla sportów „endurowych”
zdobyliśmy wiele dotąd nie znanych doświadczeń. Dzięki
przychylności gospodarzy nasze rumaki sprawdziły się tam w dość
ekstremalnych warunkach. Błotko było jak marzenie. Mogliśmy
nareszcie poznać swoje umiejętności w zakresie niesienia pomocy
innym uczestnikom imprezy, zwłaszcza tym, którzy w tym błotku
utknęli. Brudne maszyny i kombinezony uniemożliwiły qadowcom
zobaczenie pozostałych atrakcji Szczecinka. Zrobili to
członkowie naszej ekipy, którzy nad quady przedkładają rowery.
Ciekawymi obiektami były
m.in. schrony bojowe (wylot na Barwice) wchodzące w skład
Pozycji Pomorskiej (Pommernstellung). Stwarzają one możliwość
zapoznania się z podstawowymi rodzajami schronów stosowanych na
Wale Pomorskim i głównymi elementami polowej fortyfikacji
niemieckiej. Wybudowane przez hitlerowców ok. 1936 r. Prawie
wszystkie zostały wysadzone po zakończeniu działań wojennych.
Innym obiektem nad
jeziorem Trzeciecko był najdłuższy w Europie wyciąg dla
narciarzy wodnych. Zawieszona na 5 przytwierdzonych do dna
jeziora masztach lina tworzy pętlę o długości 1100 m. Prędkość
ślizgu na nartach wodnych i wakeboardzie jest regulowana w
zakresie od 22 do 58 km/h. Z tej atrakcji jednocześnie może
korzystać 12 osób. Mogliśmy podziwiać prawdziwych mistrzów tej
konkurencji jak i tych, którym narty tonęły na starcie.
Najwięcej czasu
spędziliśmy w sanktuarium i kościele p.w. św. Rozalii. Już z
daleka uwagę osób jadących do Połczyna Zdroju przyciąga bryła
kamiennego kościoła. Początek jego budowy to rok 1983, kiedy na
dawnym wysypisku śmieci powstaje niewielka kaplica. Pięć lat
później rozpoczyna się budowa kościoła. Jest to obiekt
dwupoziomowy na planie sześcioboku. Powierzchnia obu poziomów to
2165 m2. W prezbiterium znajduje się figura patronki
a wielkie okna zdobią cztery interesujące witraże. W roku 1999
rozpoczęto budowę kamiennej groty św. Rozalii, a później
piętnaście kamiennych stacji Kalwarii Szczecineckiej.
W trakcie spotkania z
bardzo miłym proboszczem parafii zrodziła się drobna anegdota:
- Wy to kto?
- Qadowcy!
- Aaa…. Wykładowcy - mam prośbę
niech państwo wykładowcy wpiszą się do naszej Księgi Pamiątkowej”.
Dopiero dalsze wyjaśnienia
wyprowadziły proboszcza z błędu.
Wracając ze Szczecinka
„zahaczyliśmy” jeszcze o dwa ciekawe kościoły architektury
szachulcowej. W Jeleniu natrafiliśmy na kościół p.w. Matki
Boskiej Nieustającej Pomocy, zbudowany w latach 1760-70, a
utrzymany w bardzo dobrym stanie. Podobnym obiektem
zainteresowaliśmy się w miejscowości Krągi. Jest to kościół
filialny p.w. św. Antoniego, wzniesiony w tym samym stylu w roku
1891. Ciekawym elementem jest tu drewniana wieża zwieńczona
piramidalno-iglicowym hełmem. Przy kościele niewielki cmentarzyk
z zachowanymi krzyżami kamiennymi i żeliwnymi.
Wyprawa praktycznie
dobiegła końca i wszyscy prawie jednocześnie zjawili się w
bazie. Wieczorem, po kąpieli maszyn i uczestników wyprawy znów
zapłonęło ognisko i przy pieczonych kiełbaskach oraz innych
wiktuałach spędziliśmy czas przy muzyce, konkursach i karaoke.
Kolejny dzień – 3 maja
rozpoczął się wyprawą prawie wszystkich uczestników zlotu na
Wrzosowiska Kołomińskie. Są to największe w Polsce wrzosowiska
położone na terenie dawnego poligonu wojskowego. Na znajdującym
się tam sporym wzniesieniu zlokalizowano punkt widokowy z ostoją
chroniącą przed deszczem. Tablica informacyjna zapowiada iż
część obszaru wrzosowisk o pow. 1516,8 ha przewidziane jest jako
rezerwat przyrody „Diabelskie Pustacie”.
Po wykonaniu serii zdjęć
wracamy do Bornego Sulinowa. Zatrzymujemy się przed bramą
cmentarza wojskowego „z pepeszą”. Jego głównym akcentem jest
pomnik Iwana Paddubnego czyli dłoń z celującą w niebo kolorową
„pepeszą”. Jest to cmentarz wojskowo-cywilny z mogiłami
pochowanych tu po wojnie rosyjskich żołnierzy i ich członków
rodzin.
Odwiedzamy też niezbyt
odległy drugi cmentarz z okresu II wojny światowej. Jest on
położony głęboko w lesie. Spoczywają tu prochy poległych w
czasie kampanii wrześniowej żołnierzy polskich oraz polskich i
radzieckich, którzy zginęli tu w 1945 roku podczas walk o Wał
Pomorski. Eskapadę kontynuujemy po Bornem Sulinowie oglądając
pomnik poświęcony pamięci leśników więzionych w obozach
jenieckich i łagrach w latach 1939-45, skwer przed Urzędem
Miasta na którym ustawiono głaz z tablicą pamiątkową
upamiętniającą ofiary totalitaryzmu hitlerowskiego i
sowieckiego. Po bokach ustawione są dwa działa z okresu II wojny
światowej – oblegane przez amatorów zdjęć pamiątkowych.
Charakterystyczną cechą
tego miasta jest to, że nie zaciera się tu śladów jeszcze nie
tak dawnego pobytu armii radzieckiej, ale wręcz przeciwnie mocno
się je uwypukla, robiąc z tego atrakcję turystyczną. Sklep i
kawiarnia „Sasza”, gościniec „Rossija” (pisane po rosyjsku) czy
ośrodek „PRL” oddają w pełni klimat minionej epoki. W wielu
miejscach ocalały na murach dawne nazwy ulic a nawet radzieckie
hasła w niektórych obiektach.
Kontynuując przegląd
ciekawostek miejskich trafiamy do kościoła p.w. św. Brata
Alberta. Jest to obiekt przystosowany na potrzeby wiernych z
byłego budynku niemieckiego z roku 1936. Niezwykłym elementem
wyposażenia świątyni jest tryptyk przedstawiający Matkę Bożą
Kołomyńską. Jest to dzieło ppor. Jana Zamoyskiego, jeńca Oflagu
II Gross Born. Powstał w 1942 r. z materiałów dostępnych w
Oflagu: papieru pakowego, desek z pryczy i blachy z puszek po
konserwach. 9 maja 1945 roku na przedpolach Berlina przed
tryptykiem odprawiono Mszę św. z okazji zakończenia wojny. W
2008 roku tryptyk przekazano parafii św. Brata Alberta. Obecnie
znajduje się w kaplicy p.w. Matki Boskiej Jenieckiej. Ze względu
na wartość historyczną w prezbiterium kościoła znajduje się
jego kopia.
Jeszcze tylko krótka
wizyta na lotnisku gdzie odbywał się „X Międzynarodowy Zlot
Samolotów Ultralight - Piknik Lotniczy Aeroborne”, a później
przejazd na poligon wojskowy gdzie w tych dniach organizowano IV
edycję Majówki z ASG (broń pneumatyczna) - „Operacja Borneo
2009”. Pełni wrażeń wracamy do bazy, gdyż czeka nas jeszcze
ulokowanie pojazdów na przyczepach i przygotowanie kolumny do
powrotu do Polic. Po obiedzie i kawie część uczestników zlotu
pragnący jeszcze mocniejszych wrażeń wybrało się na przelot
samolotem sportowym nad miastem, a reszta powoli opuszczali
gościnne Borne Sulinowo.
I Zlot ATV Team Police
praktycznie został zakończony. Wspaniałym prezentem dla
wszystkich uczestników była słoneczna i ciepła pogoda oraz
pamiątkowe znaczki zlotowe.
Główny organizator Zlotu –
firma „Enigma” s.c. Police serdecznie dziękuje wszystkim
uczestnikom za duże poczucie humoru i zaprasza na kolejne
wspólne imprezy.
!! -- WIĘCEJ ZDJĘĆ W DZIALE FOTO
-- !!
tekst Wiesław Gaweł
|